Ranni w wypadku na pl. Rodła będą starać się o odszkodowania
"Roszczenia cywilne są niezależne od karnych, nie trzeba czekać więc na finał śledztwa. Tym bardziej, że sprawca się przyznał” – powiedział PAP adwokat reprezentujący dwie poszkodowane kobiety Bartosz Rzechowski.
Prawnik zauważył, że sprawca wypadku był ubezpieczony. W momencie zgłoszenia szkody – co ma nastąpić jeszcze w tym tygodniu - rozpoczną się przewidziane przepisami procedury. Na uznanie swojej odpowiedzialności ubezpieczyciel ma 30 dni. By ocenić rozmiar szkody i ustalić wysokość odszkodowania, konieczne jest określenie m.in. stopnia uszczerbku na zdrowiu poszkodowanych.
"Kiedy firma ubezpieczeniowa dokona wypłaty odszkodowania z tytułu umowy ubezpieczenia, będzie miała prawo żądać roszczenia zwrotnego, tak zwanego regresu, od sprawcy szkody. Okoliczności wypadku to uzasadniają” - zauważył Rzechowski.
Uczestnicy wypadku mogą domagać się nie tylko odszkodowań, ale również zadośćuczynienia. "Mówimy o sumach nawet trzycyfrowych, a przynajmniej na poziomie kilkudziesięciu tysięcy” – powiedział Rzechowski. „W przypadku moich klientek leczenie i rehabilitacja potrwa długo. Jedna z nich została dziś przewieziona od innego szpitala. Stan jest bardzo poważny” – poinformował.
Adwokat zauważył, że zgłosiły się do niego już kolejne trzy osoby, który ucierpiały w wyniku wypadku na pl. Rodła. Dodał, że o zadośćuczynienie będzie mógł starać się również mąż jednej z poszkodowanych, który także był uczestnikiem wypadku, ale nie odniósł fizycznych obrażeń. Udzielał pomocy rannym, przeżył traumę. Teraz cierpi na bezsenność, nie może chodzić do pracy. Prawdopodobnie będzie wymagał leczenia.
W piątek (1 marca) ok. godziny 15 samochód osobowy wjechał w grupę osób na pl. Rodła w Szczecinie. Uciekając z miejsca zdarzenia, na al. Wyzwolenia kierowca spowodował kolizję z trzema innymi autami. Tam został zatrzymany przez policję. Poszkodowanych zostało 20 osób.
W sobotę wojewoda zachodniopomorski poinformował, że dwie osoby są w stanie krytycznym, cztery w stanie ciężkim. Najmłodsza z poszkodowanych ma 5 lat.
Sprawcą okazał się 33-latek. Mieszkaniec Szczecina. Usłyszał zarzuty usiłowania zabójstwa wielu osób, spowodowania katastrofy w ruchu lądowym, ucieczki z miejsca wypadku oraz spowodowania obrażeń kwalifikowanych z art. 156 oraz art. 157 kk. Przyznał się do zarzuconego mu czynu. Grozi mu kara nawet dożywotniego pozbawienia wolności. Sąd zdecydował o zastosowaniu wobec podejrzanego trzymiesięcznego aresztu.(PAP)
tma/ agz/