Kluczową kwestią jest profilaktyka
W środę w Warszawie zorganizowano konferencję Instytutu Badań Edukacyjnych i MEN o zdrowiu psychicznym dzieci i młodzieży.
"Mamy świadomość, jaka w tej chwili jest sytuacja (zdrowia psychicznego) dzieci i młodzieży. Kolokwialnie mówiąc – musimy gasić pożary, ale nie możemy zapominać o długodystansowej pracy" – powiedziała wiceminister edukacji Izabela Ziętka.
Podkreśliła, że szkoła nie może być miejscem stygmatyzacji i że musi być dostępna dla wszystkich. "Dlatego niezwykle ważna jest profilaktyka" – zauważyła.
Poinformowała, że w ubiegłym tygodniu MEN rozpoczęło duży projekt dla poradni psychologiczno-pedagogicznych. "Chcemy je wesprzeć, ponieważ uznajemy, że są niezwykle ważna instytucją w systemie" – dodała.
Zwróciła uwagę, że poradnie te będą koordynatorami pomocy psychologicznej dla uczniów. "Chcemy, aby dziecko wiedziało, dokąd trafić. A poradnia jest tak naprawdę w każdym powiecie, często w każdym mieście" – powiedziała. Zapowiedziała też wzmocnienie roli psychologów w szkołach i ich dostępności dla uczniów.
Rzecznik Praw Obywatelskich Marcin Wiącek przyznał, że psychiatria w Polsce - nie tylko dziecięca, ale w ogóle - była przez dziesięciolecia zaniedbywana. "To doprowadziło do sytuacji, którą eksperci określają słowem: zapaść" – podkreślił.
Zwrócił uwagę, że do biura RPO rokrocznie docierają informacje, że rośnie liczba pacjentów z problemami psychicznymi. "Obserwujemy też brak wrażliwości m.in. po stronie rodziców. Niekiedy nie są oni w stanie lub nie chcą rozpoznać u swojego dziecka problemu wymagającego interwencji i wsparcia specjalisty. Do tego dochodzi niewystraczająca opieka psychologiczno-pedagogiczna w polskich szkołach - to wszystko daje bardzo niepokojący obraz, wymagający pilnej interwencji władzy" – dodał.
Zgodził się z wiceminister Ziętką, że kluczową rolę w rozwiązaniu problemu ma skuteczna profilaktyka. Na razie jednak, jak mówił, w Polsce profilaktyki w kontekście zdrowia psychicznego młodych ludzi brakuje. "Szkoły nie prowadzą zajęć edukacyjnych nakierowanych na ochronę zdrowia psychicznego, (…) a kadra pedagogiczna nie jest odpowiednio przygotowana w tym zakresie" – powiedział.
Dodał, że działania w szkołach związane z ochroną zdrowia psychicznego są w szkołach często prowadzone dopiero w sytuacji, gdy dojdzie do tragedii. "Poza tym w wielu szkołach nie ma psychologów. To też pokłosie tego, że maleje zainteresowanie pracą w systemie szkolnictwa" – podkreślił.
Kolejny problem to - jak mówił - model finansowania. "W obecnym stanie prawnym mamy do czynienia z sytuacją, w której NFZ opiera się na modelu finansowania wykonanych świadczeń. Tymczasem zgodnie z opiniami ekspertów właściwym optymalnym rozwiązaniem tej sytuacji byłoby wprowadzenie tzw. ryczałtu na populację, wzorem modelu finansowania centrów zdrowia psychicznego dla osób dorosłych" - zaproponował Wiącek.
Zwrócił też uwagę, że w Polsce specjaliści z zakresu psychiatrii dzieci i młodzieży to obecnie kilkaset osób. "Zainteresowanie tą specjalizacją nieco rośnie, ale w dalszym ciągu brakuje mechanizmów zachęcających w sektorze publicznym" – dodał.
Społeczny zastępca Rzeczniczki Praw Dziecka Jan Gawroński podkreślił, że w Polsce potrzebna jest zmiana myślenia i strategia edukacyjna. Zwrócił uwagę, że od kilku lat ponawiane są np. apele o zniesienie punktowej oceny zachowania i zastąpienie jej oceną opisową. Zauważył, że temat podejmował też RPO, kierując pisma do MEN, ale odpowiedź ówczesnego kierownictwa MEN była krytyczna.
Poinformował, że planuje ponownie podjąć temat w rozmowach z wiceminister Izabelą Ziętką. "Chodzi o odgórne regulacje, które uniemożliwią dyrektorom szkół wstawianie do statutów szkół punktowej oceny zachowania" – powiedział.
Gawroński zaapelował też o likwidację barier sensorycznych w szkołach, czyli np. zrezygnowanie z głośnych dzwonków, które mogą przeszkadzać osobom ze szczególną wrażliwością słuchową i zastąpienie ich łagodnymi melodiami, a także o psychologa dla uczniów w każdej szkole i pokoje wyciszeń dla uczniów.(PAP)
Autorki: Agata Zbieg, Paulina Kurek
agz/ pak/ jann/