Sąd zmniejszył karę dla wójta i skarbniczki Ostrowic do roku w zawieszeniu
"Sąd pierwszej instancji nie dostrzegł i nie uwzględnił, dokonując analizy tego materiału dowodowego czynnika społecznego i ekonomicznego, w jakim przyszło oskarżonym w tej gminie funkcjonować. To zaś ma istotny wpływ tak na ocenę stopnia społecznej szkodliwości przypisanego oskarżonym przestępstwa, jak i na ocenę stopnia ich winy" - mówiła w piątek sędzia Dorota Mazurek, przedstawiając uzasadnienie wyroku.
Dodała, że z akt sprawy wynika, iż gmina "w ogóle nie powinna powstać w takim zakresie, w jakim powstała", a oskarżeni "uwzględniając to, że inne organy nie dawały im sygnałów albo dawały je w sposób, który nie był dostatecznie kategoryczny" zadłużali gminę "wiedząc, że w ten sposób działają na jej szkodę". Nie można powiedzieć - jak wskazała - że nie zdawali sobie sprawy, iż gmina nie będzie w stanie udźwignąć zobowiązań.
"Sąd apelacyjny (...) uznał, że ani stopień społecznej szkodliwości czynu, ani stopień winy nie jest tego rodzaju, żeby zasadnym było wymierzenie kary, jaką to karę orzekł sąd pierwszej instancji" - powiedziała sędzia Mazurek.
Jak dodała, zarzuty podniesione w apelacjach przez pełnomocników oskarżonych co do rażącej niewspółmierności kary były zasadne.
"Sąd, uznając, że oskarżeni dopuścili się przypisanych im przestępstw, uznał jednak, że kary orzeczone względem oskarżonych nie mogą być karami w takiej wysokości. Z treści uzasadnienia sądu pierwszej instancji wynika, że oskarżeni zadłużali gminę dla samego zadłużenia, co nie było tak oczywistym - robili to po to, by gmina funkcjonowała. Nie deprecjonuje to ich odpowiedzialności, ale nakazuje wymierzyć karę w dolnej granicy ustawowego zagrożenia" - mówiła sędzia sprawozdawca.
Przed ogłoszeniem wyroku głos zabrali zarówno były wójt, jak i była skarbniczka. Oboje podkreślali, że robili wszystko, aby poprawić finanse gminy Ostrowice, w samorządzie prowadzone były też liczne inwestycje poprawiające jakość życia mieszkańców. Zaznaczali, że gmina była bardzo biedna, nie uzyskała też pomocy ani od Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska, ani m.in. pożyczki na spłatę długów z Ministerstwa Finansów.
Zarówno Krystyna K., jak i Wacław M. wskazywali, że w gminie prowadzone były liczne kontrole Regionalnej Izby Obrachunkowej, instytucja ta była dobrze poinformowana o stanie finansów gminy.
Proces wójta zniesionej gminy Ostrowice i jej skarbniczki toczył się przed Sądem Okręgowym w Koszalinie od grudnia 2018 r.
W wyroku ogłoszonym 19 kwietnia 2022 r. sąd uznał oboje oskarżonych za winnych zarzucanych im czynów. Skazał ich na karę łączną siedmiu lat więzienia.
Obojgu zakazał także zajmowania stanowisk w instytucjach państwowych i samorządzie terytorialnym związanych z prowadzeniem spraw majątkowych tych jednostek przez 10 lat. Ten okres sąd apelacyjny zmniejszył w piątek do 5 lat.
Wacław M. i Krystyna K. odpowiadali przed sądem za nadużycia i przekroczenia uprawnień, nierzetelne prowadzenie ksiąg rachunkowych, zadłużenie gminy m.in. w instytucjach parabankowych, doprowadzenie do stałej utraty jej płynności finansowej, utraty możliwości spłaty zobowiązań i realizacji zadań własnych, a w konsekwencji do szkody majątkowej w wielkich rozmiarach. W trakcie procesu, w związku z ustaleniami biegłej rewident, została ona ustalona na ponad 13 mln zł i wynikała jedynie z kosztów obsługi "rolowanego" długu. Cały dług był kilkakrotnie wyższy.
Przestępstwa popełniane były wspólnie i w porozumieniu od września 2008 r. do 25 października 2016 r. Sędzia Jacek Matejko podkreślił, ogłaszając wyrok, że trudna sytuacja finansowa gminy Ostrowice miała swój początek dużo wcześniej, niż we wrześniu 2008 r., jednak proces nie mógł objąć tych poprzednich lat. Powodem było umorzone postępowanie prokuratorskie.
Sąd uznał, że oskarżeni zasługują na surową karę, ponieważ jako osoby, którym powierzono zarządzanie gminą i swoje stanowiska objęli na wiele lat, nadużyli zaufanie społeczne.
Ze względu na zadłużenie gmina Ostrowice została zniesiona na mocy specustawy 1 stycznia 2019 r., a jej teren podzielony został między gminy Złocieniec i Drawsko Pomorskie. To pierwszy taki przypadek w Polsce. Długi zniesionej gminy przejął Skarb Państwa. Do wojewody zachodniopomorskiego 47 wierzycieli zgłosiło wierzytelności na łączną kwotę ponad 52 mln zł, z czego ponad 39 mln zł stanowiły należności główne, a ponad 12 mln zł to odsetki. Wojewoda za bezsporne uznał wierzytelności na łączną kwotę nieco ponad 4 mln zł. Dochodzenie pozostałych roszczeń skierowano na drogę sądową. Dla części zapadły już wyroki na korzyść wierzycieli.
Gmina Ostrowice przed likwidacją liczyła ok. 2,5 tys. mieszkańców, jej roczne dochody do budżetu były na poziomie kilkumilionowym.(PAP)
Autorki: Elżbieta Bielecka, Inga Domurat
emb/ ing/ mark/